Polski - Słowiański

Jak zostałam Żydówą – Weronika Książek

O tym, jak mój list do Agaty Kornhauser-Dudy, będący od początku do końca wołaniem na puszczy, podbił media – i jak bardzo myliłam się, sądząc, że ten tekst coś zmieni w otaczającej rzeczywistości.

Przeczytałam, że prezydent Duda podpisał ustawę o IPN i trafił mnie szlag. Początkowo chciałam napisać tekst o tym, dlaczego mam do niego o to żal.

PRZEPROŚCIE!

Ale potem przeczytałam o tym, że członkowie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości stali pod Pałacem Prezydenckim i de facto terroryzowali głowę państwa.

Krzyczeli: „Zdejmij jarmułkę”, „Stop Agresji Izraela na Polskę”, „Nie przepraszam za Jedwabne”. Krzyczeli też „Dosyć wesela, wypierdalać do Izraela”.

I zaczęłam zadawać sobie pytania, czy ci troglodyci wiedzą do kogo krzyczą swoje haniebne słowa. Czy zdają sobie sprawę, że pani Agata Kornhauser-Duda ma żydowskie korzenie. Czy to tylko i wyłącznie ignorancja, czy również podłość.

Uważam, że pan Mateusz Marzoch i jego koledzy z falangami na rękawach powinni przeprosić. A nawet jeśli przeproszą — i tak powinni odpowiedzieć za obrazę urzędu prezydenta. Przecież jest na to paragraf. Pamiętnego bezdomnego Huberta H. państwo polskie ścigało niczym Tommy’ego Lee Jonesa.

To, co działo się 5 lutego na Krakowskim Przedmieściu to sytuacja skandaliczna, równie skandaliczna jak wszystko to, co pokazano w materiale „Superwizjera” TVN.

Niektórzy twierdzą, że swoimi pytaniami obraziłam Pierwszą Damę, ale ja tylko zapytałam dlaczego nie zareagowała, kiedy ktoś de facto znieważał jej rodzinę.

Jeżeli mój tekst jest obraźliwy to jak nazwać teksty o zdejmowaniu jarmułki i wypierdalaniu do Izraela w podskokach?

Czy narodowcom wolno więcej?

WCALE NIE JESTEŚMY ANTYSEMITAMI, TY ŻYDÓWO

W ciągu kilka dni spadła na mnie standardowa fala hejtu: wyzwiska, groźby, prześwietlanie życiorysu, szukanie haków.

Pakiet wyzwisk, którymi mnie obrzucono po publikacji tekstu był, powiedzmy, standardowy dla hejterów z prawicy: komunistka, prostytutka Urbana, lewacka szmata, ruski szpieg, feministka, której potrzeba chłopa. To wszystko puszczam mimo uszu, bo to jest niestety ryzyko posiadania własnej opinii na jakikolwiek temat.

Ale jest jedna obelga, która mnie zabolała szczególnie: to „Żydówa”. Używanie tego słowa z pogardą, używanie go jako zniewagi niestety tylko potwierdza skalę antysemityzmu w Polsce i pokazuje, że żadne ustawy tu nie pomogą, dopóki sami tej lekcji nie odrobimy. To niestety świadczy też o tym, że niczego żeśmy się od lat dwudziestych nie nauczyli.

Budujące jest jednak to, że na tych portalach, gdzie komentujący muszą podpisywać się imieniem i nazwiskiem, nikt nie dyskutuje o wadach i zaletach czy pochodzeniu pani Książek, tylko o tym, czy Agata Kornhauser-Duda powinna wypowiadać się na tematy ważne dla opinii publicznej, czy nie. I o to chodziło!

CHCĄ WŁADZY NAD ŚWIATEM

Antysemityzm w Polsce realnie istnieje, nie jest tylko „wymysłem lewaków”, choć to właśnie próbuje nam się wmówić.

Wirtualna Polska opublikowała wyniki wstrząsające badań doktora Mikołaja Winiewskiego z Centrum Badań nad Uprzedzeniami. Można się z nich dowiedzieć, że nadal żywy jest ludowy przesąd, że Żydzi porywali chrześcijańskie dzieci na macę.

W 2017 roku Polacy bez skrępowania przyznawali się do tego, że nie chcą Żyda za sąsiada.

Powtarzali frazesy o tym, że Żydzi wykorzystują Holokaust dla celów propagandowych albo w celu wzbogacenia się. Że dążą do panowania nad światem.

Jest większe przyzwolenie na przemoc w stosunku do Żydów.

Te negatywne stereotypy drastycznie przybrały na sile właśnie w ciągu ostatnich lat.

Zresztą sytuacja spod Pałacu Prezydenckiego dobitnie pokazała, że dziś z antysemityzmem nie trzeba się nawet kryć.

WIEDZA TO NIE WŁADZA

Żeby było jasne: nie chciałabym stawiać się w roli autorytetu w sprawach polsko-żydowskich, od tego są ludzie, którzy maja fachową wiedzę i którzy spędzili kawał życia na zgłębianiu tematu. Ja tylko czytam, co piszą i jestem tym wstrząśnięta.

Kiedy przeczytałam książkę Mirosława Tryczyka „Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów”, nie mogłam spać w nocy. To on jest człowiekiem, który odkrył dla świata zbrodnię w Bzurach, o której piszę w tekście.

Boję się, że takim ludziom nowa ustawa zamknie usta. Nie zgadzam się na to.

Co więcej, całkowicie wierzę rządowi, że pozwoli naukowcom prowadzić badania. To oczywiste, że im pozwoli — tak długo jak będą siedzieć cicho. Bo tej władzy nie chodzi o zawłaszczenie instytutów i katedr, tylko zawłaszczenie opinii publicznej. To propaganda daje władzę, nie wiedza sama w sobie.

IPN wiedział o zbrodni na żydowskich kobietach w Bzurach. Ale umorzył śledztwo.

W IPN-ie są również dowody zbrodni Józefa Kurasia Ognia i innych żołnierzy wyklętych. To są mocne, niepodważalne dowody na zbrodnie ludobójstwa, również na ludności żydowskiej.

I co z tego, że tam leżą w teczkach fakty? Władza sobie wymyśliła, że Żołnierze Wyklęci mają być wzorem do naśladowania dla patriotycznej młodzieży i fakty jej w tym nie przeszkodziły, bo je schowano i zamknięto na klucz. Teraz chce się schować Grynberga, Tryczyka, Bikont, Grossa. Będą mogli sobie dalej pracować, byle efektów tej pracy nie ogłaszali światu zbyt głośno.

Zwróćmy uwagę, że cała masa pytań o ustawę, które zgłaszają dziennikarze i środowiska naukowe, pozostaje otwarta. Czy będzie karane przeprowadzenie wywiadu z autorem takiej niewygodnej publikacji? W środowisku akademickim nie ma zresztą do tej pory jasno wypracowanego stanowiska na temat tego, czy publikacje np. JT Grossa mają status naukowych. Według nowej ustawy o tym wszystkim decydować ma prokurator. To przecież absurdalne.

Grzechem tej ustawy jest również to, że winduje na poziom narodowy polskie bohaterstwo, a polskie draństwo próbuje zepchnąć na poziom indywidualnych grzechów, z których narodu jako całości rozliczań nie można.

CZY PIERWSZA DAMA W KOŃCU ODPOWIE?

Trudno powiedzieć. Brak odpowiedzi również jest odpowiedzią.

Agata Kornhauser-Duda w kampanii wyborczej swojego męża wypowiadała się dużo i chętnie. Potem zamilkła.

Rozumiem, że została postawiona w niewdzięcznej roli, bo z jednej strony wyborcy jej męża, a z drugiej takie upierdliwe bzyczące muchy jak ja będą ją męczyć, żeby wreszcie zabrała głos.

Ale przyjęło się — i jest to zwyczaj, owszem, niepisany — że pierwsza dama jest autorytetem, wygłasza opinie w sprawach wielkiej wagi.

W tej sprawie waga jest wyjątkowo wielka, bo to ona, nie pan prezydent, ma takie a nie inne korzenie i jej głos mógłby skutecznie postawić tamę antysemityzmowi, który zaprezentowali narodowcy.

Weronika Książek, polska publicystka, Warszawa

Tekst jest publikowany za zgodą autora. Oryginał pierwotnie ukazał się na stronie trybuna.info.

Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.

https://pl.sputniknews.com/opinie/201802167356180-IPN-Jak-zostalam-zydowa-Agata-Kornhauser-Duda-Antysemityzm-Weronika-Ksiazek/